Trochę zaniedbałyśmy temat zużytych kosmetyków, dlatego przedstawiamy Wam kolejny zestaw pustych opakowań po kosmetykach, które udało nam się zużyć w ostatnich tygodniach 😏
- Bania Agafii brzozowy szampon regenerujący- porządny szampon o pięknym ziołowym zapachu, dobrze domywał włosy.
- CO LAB suchy szampon do włosów: fruity, original, active (najlepszy)- to nasze ulubione suche szampony, nie zostawiają białej poświaty i dobrze odświeżają włosy.
- Isana olejek pod prysznic - kolejne opakowanie olejku, którego jak wiele z Was używam do mycia gąbeczek do podkładu. Tani, świetnie domywa nawet mocno kryjące podkłady. Do zapachu można się szybko przyzwyczaić.
- Yves Rocher peelingujący olejek do dłoni - nasz ulubieniec, peeling z dodatkiem olejków jednocześnie oczyszcza i odżywia dłonie.
- Oriflame Swedish Spa odżywcze masło do ciała - to chyba najlepszy produkt do ciała, jakiegokolwiek używałam. Bardzo szybko się wchłania, a skóra jest bardzo miękka i nawilżona. Delikatny, przyjemny zapach. Zamówiłam kolejne opakowanie.
- Delia peeling solny do ciała z olejem arganowym- to pierwszy tego typu kosmetyk i niestety się nie polubiliśmy, miał dość charakterystyczny zapach, który mnie drażnił, konsystencja też do końca mi nie odpowiadała. Zdecydowanie wolę peelingi solne.
- Bania Agafii odświeżająca pasta do zębów - dobry produkt o naturalnym składzie.
- Lirene płyn micelarny z minerałami z Morza Martwego - płyn dobrze zmywał makijaż, nie podrażniał ani nie wysuszał skóry, miał delikatny zapach.
- Evree różany dwufazowy płyn do demakijażu oczu - dobrze domywał makijaż, pozostawiał lekko tłustawy film, ale dzięki temu skóra pod oczami pozostawała nawilżona.
- Avon naturals krem do rąk kwiat wiśni - bez efektów specjalnych, nietypowa konsystencja, zostawiał lepką warstwę, która nie wnikała w skórę dłoni. Raczej nie kupię ponownie.
- Oriflame Swedish Spa olejek do włosów i ciała - używałam głównie do włosów, na suche włosy, kilkanaście minut przed myciem. Przyjemnie nawilżał włosy, ale bez spektakularnych efektów. Plus za piękny zapach.
- Resibo płyn micelarny - świetny produkt! Przyjemnie odświeżał i nawilżał cerę, zauważyłam zminimalizowanie rozszerzonych porów. Na pewno kupię ponownie, choć cena mogłaby być ciut niższa.
- Marion kuracja odżywczo-rozświetlająca do włosów - nakładałam głównie na końcówki. Nawilżał i odżywiał włosy, nie zostawiał tłustej warstwy, ale efektu rozświetlenia brak.
- Avon True oczyszczający olejek do twarzy - dobry produkt, ale jednak nie polubiłam się z formułą oleju do zmywania makijażu. Zdecydowanie wolę dwufazowe formuły.
- Nivea Invisible antyperspirant - nie pozostawiał plam, szybko się wchłaniał.
- Biotherm miniatura żelu do twarzy - przyjemnie nawilżał skórę, pozostawiał ją niezwykle miękką. Sprawdził się na wyjazdy, głównie do oczyszczania twarzy i zmywania makijażu.
- Hean regenerujący krem do twarzy z miodem i masłem shea - gęsty, treściwy krem, nie podrażniał skóry i dobrze się wchłaniał pomimo swej konsystencji. Stosowałam w sezonie grzewczym na noc, by ukoić skórę. Bardzo dobrze się sprawdził.
- Rituals of Sakura scrub do ciała - delikatny scrub o przepięknym zapachu. Stosowanie go to sama przyjemność - skóra jest po nim gładka i miękka. Opakowanie niestety dość mało ekonomiczne.
- Maybelline Super Stay Ivory - podkład ma teraz nową formułę, ale obydwa mają świetne działanie. Efekt matu trzyma się cały dzień, bardzo fajne krycie, które można budować. Jak dla mnie nie do zdarcia.
- Revlon Color Stay do cery tłustej i mieszanej 180 Sand - kolejne opakowanie i na pewno nie ostatnie. Świetny podkład do całodziennego noszenia, o mocnym kryciu i efekcie matującym.
- Hean Matte All Day - transparentny puder neutralizujący - bardzo fajny produkt do torebki, świetnie nadaje się do poprawek makijażu w ciągu dnia.
- Catrice Defining Blush 080 Sunrose Avenue- jeden z moich ulubionych róży, co prawda zawierał drobinki, ale efekt był bardzo delikatny.
- Bourjouis Twist Up The Volume - chyba jeden z najlepszych tuszy jakie dotąd miałam. Świetnie rozczesuje, wydłuża i pogrubia rzęsy. Ulubieniec roku.
- Catrice Camouflage 010 Porcelain - utrzymuje się przez cały dzień, produkt o świetnym kryciu, nie wchodzi w zmarszczki.
- Maybelline Fit Me podkład matujący - fajny podkład na co dzień, niestety po dłuższym okresie noszenia lekko wysuszył mi skórę.
- Rimmel Lasting Finish Ivory - świetne krycie i wyrównanie kolorytu skóry. Dawał lekki efekt maski, ale nie "szpachli". Dobrze się go nosiło, niestety mimo przypudrowania, na mojej cerze dość szybko zaczynał się świecić.
- Paese lakier do paznokci 117- kolor mało napigmentowany, słabo utrzymywał się na paznokciach
- Ingrid Ideal Face długotrwały podkład Natural Beige- jeden z moich ulubionych podkładów, daje bardzo ładne, naturalne wykończenie, nie ciastkuje się, można spokojnie budować krycie. Utrzymuje się nawet w okolicach nosa i brody, z czym u mnie jest problem
- Avon Mark Top Coat- mój ulubiony top coat, przedłuża trwałość nawet gorszych lakierów do paznokci
- Avon Mark Szminka Uptown Pink - piękny kolor brudnego różu, nawilżał usta, wyglądał bardzo ładnie. Lekki błysk w kremowej konsystencji. Na pewno sięgnę ponownie.
- Lakier Trendy Colors- fajny lakier z drobinkami, dobrze utrzymywał się na paznokciu
Denko maseczkowo-próbkowe:
Na plus:+ Skin79 maseczka oczyszczająca pory
+ Bielenda peeling+maska z glinką żółtą
+ EO Lab peeling kawowo-cynamonowy do twarzy i ciała
+ Lomi Lomi maska na każdy dzień tygodnia - Aloes
+ Life dwustopniowy zabieg nawilżający (żel+maska)
+ Skin79 oczyszczające płatki na nos
+ Bielenda mikrodermabrazja - 3-stopniowy zabieg wygładzający
+ Efektima hydrożelowe płatki pod oczy - jedne z moich ulubionych płatków pod oczy
+ Douglas kostka do kąpieli Toffe Apple
Na minus:
- SkinUp intensywnie nawilżająca maseczka do twarzy
- Evree upiększający krem do twarzy 30+
Spore denko 😊 Znam tylko podkład Super Stay, który też bardzo lubię oraz korektor Catrice, który u mnie mocno wchodził w zmarszczki po dłuższym używaniu i trochę przesuszył mi skórę, więc zrezygnowałam z niego po drugim opakowaniu, choć do krycia nie mogłabym się przyczepić.
OdpowiedzUsuńWow, duże denko. Widzę, że muszę się ostro wziąć za denkowanie moich próbek, bo mam ich chyba z miliard.
OdpowiedzUsuń