piątek, 18 grudnia 2020

Buble podejście kolejne

 Bardzo byśmy chciały żeby wszystkie kosmetyki, które testujemy się nam sprawdzały. Niestety tak dobrze nie ma i dlatego po raz kolejny pojawia się taki post, w którym trochę ponarzekamy.


Fruits of Nature żel pod prysznic lilia wodna
  • bardzo delikatny, wręcz ledwie wyczuwalny zapach
  • bardzo słabo się pienił, przez co był mało wydajny, chociaż miał gęstą konsystencję
Manna Kadar rozświetlacz w płynie
  • jego blask jest tak delikatny, że prawie niewidoczny
  • dokładanie kolejnych warstw niewiele zmienia
  • jedynie w silnym słońcu widoczne są lekkie drobiny


Yankee Candle wosk Forbidden Apple

  • kupiłam ten wosk skuszona zapachem opakowania, ale niestety zapach jest wyczuwalny tylko przez pierwsze minuty od roztopienia - tu nie chodzi o przyzwyczajenie się do zapachu, bo robiłam testy zapachu na innych domownikach 
  • dokładanie wosku nic nie zmienia
Fresh Juice perełki do kąpieli Frezja i Kokos
  • kupiłam perełki zachęcona rewelacyjnym zapachem soli tej firmy i niestety bardzo się zawiodłam - zapach choć piękny w opakowaniu po rozpuszczeniu w wodzie bardzo szybko się ulatnia
  • perełki do końca się w wodzie nie rozpuszczają, przez co na powierzchni wody tworzy się warstwa przypominająca serwatkę, co nie jest estetyczne i miłe
Znacie te kosmetyki? A może wam się właśnie sprawdziły? Dajcie znać w komentarzach.
Pozdrawiamy
K&A

poniedziałek, 7 grudnia 2020

Denko ostatnich tygodni

 Czas w końcu ogarnąć zużyte kosmetyki. Trochę się ich nazbierało od ostatniego denka. Jeśli chcecie zobaczyć krótkie podsumowanie jak nam się sprawdziły to zapraszamy dalej.


  • Yves Rocher olejek do ciała z płatkami róż - piękny zapach, który utrzymywał się na skórze, dobrze odżywiał i nawilżał
  • Bielenda płyn micelarny Brokuł i Dynia - bardzo dobrze zmywał pozostałości makijażu, nie podrażniał skóry, wydajny
  • Fa dezodorat w kulce Amazonia Spirit - bardzo przyjemny zapach, długo utrzymywał świeżość skóry, nie podrażniał
  • Ziaja oliwkowy krem pod oczy - krem o lekkiej konsystencji, wydajny, dobry pod makijaż, skóra była widocznie nawilżona
  • Avon Life - zapach idealny na cieplejsze miesiące
  • Nature Story świeża figa krem maska dla nocnej regeneracji - moja skóra się z nim nie polubiła, praktycznie wszystko co nałożyłam pozostawało na skórze
  • Delia Cameleo suchy szampon do ciemnych włosów - mój ulubieniec w tej kategorii, bardzo dobrze odświeża włosy i oczywiście nie zostawia białych śladów


  • CO LAB Active suchy szampon - nie zostawia białych śladów na włosach, dobrze je odświeża
  • Taft power & fullness - niezastąpiony lakier do włosów, nie skleja i nie obciąża włosów
  • Herbal Care suchy szampon pokrzywa - to mój drugi ulubieniec w tej kategorii, świetnie odświeża włosy i nie zostawia białego nalotu
  • Dermaglin zielona odżywka regenerująca - mam mieszane odczucia co do tej odżywki, z jednej strony włosy po niej były gładkie, miękkie i dobrze się rozczesywały, ale z czasem żeby osiągnąć ten efekt trzeba było nakładać jej coraz więcej co obciążało włosy
  • Fresh Juice sól do kąpieli pomarańcza i guarana - bardzo ładny, mocny zapach, który unosi się w łazience podczas kąpieli, sama sól nie podrażnia ani nie wysusza skóry
  • Avon PlanetSpa rewitalizujący krem do twarzy na noc - konsystencja żelowego kremu bardzo mi odpowiadała, spektakularnego działania nie zauważyłam, zapach może być dla niektórych za mocny
  • Oriflame Love Nature nawilżający krem do cery mieszanej z aloesem - lekka konsystencja, która świetnie współpracowała z kosmetykami do makijażu, dawał odpowiednia dawkę nawilżenia skóry

Maseczki na plus:

  • Perfecta 3x hialuron
  • Nature Care maseczka odżywczo - regenerująca
  • Biedronka - nawilżająca maseczka z wodą lodowcową z brzoskwinią
To już wszystkie zdenkowane kosmetyki, większość z nich sprawdziła się bardzo dobrze lub dobrze. 
Co zużyliście w październiku? Mieliście coś z mojej listy? Co Was zachwyciło, a co wręcz odwrotnie? Czekam na Wasze komentarze!

Pozdrawiamy K&A

czwartek, 3 grudnia 2020

Ulubieńcy listopada

 Cześć!

Listopad okazał się miesiącem kilku makijażowych hitów. Mimo, że są to kosmetyki, które mam już od jakiegoś czasu, zdobyły miano ulubieńców i sięgałam po nie najczęściej.




  • Loreal Infaillible Magic Loose Powder - długotrwale matuje, pozostawia skórę gładką i lekko rozświetloną, dzięki niebieskiemu pigmentowi. Nie jest to jednak efekt glow, skóra nie wyświeca się. Ważne by nakładać go cienką i równomierną warstwą, tak aby uniknąć plam.
  • Loreal Bambi Eye False Lashes - tusz z silikonową szczoteczką, który świetnie wydłuża i dokładnie rozczesuje rzęsy. Nie robi grudek.
  • Sephora #eyestories Palette Fresh Flowers - cienie są świetnie napigmentowane, mają 'masełkową' konsysntencję - świetnie się blendują, nie robią plam. Idealne do dziennych makijaży, wystarczy odrobina bronzera w załamanie powieki i na to któryś z błyszczących cieni - cudo!
  • Elf Oil Free SPF 15 Sunscreen Flawless Finish - świetny podkład na co dzień - łatwa aplikacja, można budować krycie ze średniego do pełnego. Utrzymuje się na twarzy cały dzień, lekko się wyświeca po kilku godzinach. Plus za dużą gamę kolorów oraz filtr UV.
A po jakie kosmetyki najczęściej sięgałyście w ubiegłym miesiącu?
Pozdrawiamy - 
K&A 💕

Natu Care - z troską, naturalnie

  Nasze ciało z powodu przemian w życiu bardzo szybko się zmienia. Dlatego konieczne jest, by nadążać za tempem zmian i dbać o potrzeby swoj...