wtorek, 29 września 2020

Hair FOOD vs Hair FRUIT

 Hej!

Jak zapewne duża część z Was, a na pewno wszystkie włosomaniaczki obiegła ostatnio informacja o pojawieniu się na rynku, a dokładniej w sklepach Lidl Polska pojawiły się nowe maski do włosów Hair Fruit w dwóch wersjach: banan i papaja. 

Na pierwszy rzut oka bardzo przypomina kultową maskę marki Garnier Hair Food. Inspiracja? Kopia? Czy zupełnie nowy produkt?



Na tapetę wzięłam wersję Papaja marki własnej Lidla oraz Garnier. Banan nie został poddany testom tylko z tego powodu, że jestem w połowie opakowania dużego bananowego Kallosa, więc to mogło by już zdecydowanie być zbyt wiele. Jeśli jesteście ciekawe wyników, zachęcam do dalszej lektury.


Obydwie maski testowałam podczas jednego mycia. Lewa strona to L jak Lidl, prawa Garnier. Nałożyłam je na suche włosy, na podkład z oleju Len+Biotyna na około pół godziny. Mam włosy wysokoporowate-.  


Dalsze mycie to Elseve do włosów farbowanych oraz na minutę nałożyłam odżywkę Garnier Bothanic Therapy z żurawiną.

Efekt przed i po:



Tak, one chcą się kręcić! Ale na potrzeby testu zostały lekko wyciągnięte na szczotce, a końcówki zabezpieczyłam serum Happy Ends od Anwen.


HAIR FRUIT

  • zdecydowanie lepsze wygładzenie,
  • zapach bardziej przypadł mi do gustu, jest mniej 'chemiczny'
  • odżywka słabiej oblepiała włosy, musiałam nałożyć jej więcej
HAIR FOOD
  • włosy były zdecydowanie bardziej miękkie,
  • produkt zdecydowanie lepiej się rozprowadzał
  • sztuczny, syntetyczny zapach

CECHY WSPÓLNE
  • umyciu włosy miały porównywalną objętość
  • zapach utrzymywał się na włosach podobnie

OGÓLNA OCENA
Obydwie na moich włosach sprawdziły się podobnie, mają podobną liczbę zalet i wad. Moim zdaniem świetnie się uzupełniają. Relacja jakości do ceny jest bardzo dobra. Są warte uwagi, zwłaszcza ze względu na ogólną dostępność oraz nawilżająco-ochronne (EH-owe) działanie.

A jaka jest Wasza opinia? Czy miałyście okazję testować te produkty?
Pozdrawiamy
K&A 💕


piątek, 25 września 2020

Recenzja palety La Dreams + makijaż

Koniec lata to idealny czas na podsumowanie i krótką recenzję najbardziej soczystej i wakacyjnej palety w moim zbiorze - La Dreams marki Makeup Obssesion.

Jeśli śledzicie naszego instagrama na bieżąco, to w sierpniu pojawiły się dwa posty, które wzbudziły Wasze ogromne zainteresowanie.



OPIS PRODUCENTA

Marzysz o wakacjach w LA? Dzięki tej palecie przeniesiesz się do słonecznej Kalifornii! Paleta zawiera 16 matowych i błyszczących cieni. Dominują odcienie różu, zieleni oraz beży. LA DREAMS to paleta dla osób, które nie boją się marzyć! Całość zamknięta w magnetycznym opakowaniu.

źródło: Rossmann (tam też jest dostępna, cena regularna: 33,99)




MOJE WRAŻENIA

Paleta ma przepiękny design, z moim ulubionym printem w monstery. Kolorystycznie komponuje się z wnętrzem palety. Wszystkie palety marki moim zdaniem świetnie nadają się na prezent właśnie dzięki graficznie dopracowanym opakowaniom. Ogromny plus za duże i porządne lusterko.

Wersja La Dreams jest kompletna, można nią wykonać całkowity i bardzo soczysty i szalony make-up.

Cienie dobrze się blendują, ale potrafią osypywać, więc nie można zapomnieć o odpowiednim zabezpieczeniu makijażu.

Ich napigmentowanie jest zróżnicowane, te które wydają się ciemniejsze, potrafią mieć słabszy pigment, więc pierwsze makijaże to tak naprawdę metoda prób i błędów. Mimo to, nie oznacza to porażki. Można stworzyć naprawdę ciekawe i bardzo kontrastowe makijaże, które na pewno zwrócą uwagę i przykują wzrok.





Ogólnie jest to bardzo designerska i intrygująca paleta. Nie jest to typowy dzienniaczek, ale na pewno przyda się do podrasowania takich makijaży lub stworzenia czegoś szalonego. Moim zdaniem jest bardzo warta uwagi.




Czy znacie tą paletę? Czy moja opinia skusi Was do zakupu?

Czekamy na Wasze opinie

K&A 💕


czwartek, 10 września 2020

Bielenda Professional Sebio Derm

 Cześć!

Ostatnio miałyśmy przyjemność testować najnowszą serię Bielendy Professional Sebio Derm. Dedykowana jest przede wszystkim cerom tłustym i mieszanym. Jej głównym celem jest regulacja wydzielanego sebum, ale także poprawa wyglądu cery dzięki działaniu przeciwzmarszczkowemu.






W skład tej serii wchodzą: 

  • Specjalistyczny krem normalizująco-nawilżający z bakuchiolem,





  • Łagodny żel do mycia twarzy z kompleksem antybakteryjnym,



  • Normalizujący tonik z kompleksem antybakteryjnym,



  • Specjalistyczne serum sebo-regulujące.




Opis producenta:

Zaawansowana linia Sebio Derm jest przeznaczona zarówno do skór młodych, jak i tych dojrzałych i z pierwszymi zmarszczkami. Krem, oprócz składników regulujących wydzielanie sebum, nawilżających i wspierających redukcję niedoskonałości ma także działanie anti-aging - pomaga w walce ze zmarszczkami i starzeniem się skóry, poprawia jej wygląd, wygładza i w zauważalny sposób polepsza jej teksturę. Ma przyjemną, lekką formułę.

  • Sebo-regulacja
  • Redukcja niedoskonałości
  • Nawilżenie
  • Działanie anti-aging
  • Bakuchiol - jego stężenie w kremie gwarantuje efektywne działanie. Zwany „roślinnym retinolem" pomaga w redukcji niedoskonałości i zmarszczek, wygładza, reguluje wydzielanie sebum, nie podrażnia.
  • Hydro + Complex - składniki silnie nawilżające i zatrzymujące wodę w naskórku.
  • Niacynamid - reguluje wydzielanie sebum, pomaga w redukcji niedoskonałości, zmniejsza widoczność drobnych zmarszczek i porów, wygładza, jest antyoksydantem.
  • Olej tamanu - działa przeciwzapalnie, antybakteryjnie, regeneruje, jest antyoksydantem.

Testowany dermatologicznie.


Pierwsze wrażenie:

  • Na pierwszy rzut oka widać, że mamy do czynienia z serią profesjonalną. Opakowania są dobrze wykonane, w taki sposób aby wykorzystać cały produkt (opakowania z dozownikiem). 
  • Szata graficzna bardzo przyjemna, jej kolor nawiązuje do roślinnych ekstraktów wykorzystanych podczas tworzenia całej linii.
  • Ogromnym plusem jest wydajność produktów, wystarczy jedna pompka na dokładne pokrycie całej twarzy. 
  • Kosmetyki mają delikatny i przyjemny zapach.
  • Po prawie dwóch tygodniach stosowania zauważyłam, że skóra jest zdecydowanie gładsza i zdrowo napięta, bez uczucia ściągnięcia. Zdecydowanie wolniej cera się 'wyświeca', jednak na dalsze efekty - wygładzenie i ograniczenie wydzielania sebum - należy jeszcze poczekać.
  • Zauważalna jest wysoka jakość produktu, można poczuć się jak w SPA, w domowych warunkach.


Mimo, że są to dopiero pierwsze testy tej serii (gdy jesteście z nami na bieżąco, wiecie, że inne kosmetyki Bielendy Professional bardzo się nam sprawdzają) już teraz możemy stwierdzić, że produkty na pewno pojawią się w naszych ulubieńcach.


Na uwagę zasługuje też fakt, że kosmetyki można stosować zarówno na dzień jak i na noc.

Na pewno pojawi się update pielęgnacji tą serią po dłuższym czasie stosowania.


Kosmetyki możecie nabyć w drogerii Hebe, a także w popularnych drogeriach internetowych.


A jakie są Wasze wrażenia z domowej, ale profesjonalnej pielęgnacji?

Czy znacie kosmetyki Bielendy Professional? A może macie któryś z tych produktów i chcecie podzielić się wrażeniami? 


Czekamy na komentarze!

K&A 💕




niedziela, 6 września 2020

Denko ostatnich tygodni

Czas na kolejną odsłonę zużytych kosmetyków w ostatnich tygodniach i nie tylko. Tym razem na tapecie tylko pielęgnacja. Ostatnio spodobała się Wam krótka charakterystyka poszczególnych kosmetyków, więc kontynuujemy taką formę;)


  • Bania Agafi szampon cedrowy wzmacniający - dobrze domywał włosy, nie plątał ich, wydajny, ładny zapach
  • BingoSpa oceaniczna sól do kąpieli - piękny zapach, wydajna, nie podrażniała skóry, idealna do domowego SPA
  • Yves Rocher płukanka octowa z malin - włosy po niej są miękkie, gładkie i błyszczące, jest wydajna
  • Bania Agafi mydło w płynie cedrowe - ładny zapach, dobrze się pieni, wydajne
  • Avon płyn do kąpieli Goodbye Tenssion - piękny zapach, wydajny, robi dużo piany, nie podrażnia skóry
  • Oriflame krem do rąk - szybko się wchłania, dobrze nawilża, nie podrażnia
  • Delia serum do twarzy z kwasem hialuronowym - mój ulubieniec, więcej możecie poczytać tutaj

  • Taft lakier do włosów x2 - kosmetyk obowiązkowy u mnie dobrze utrzymuje fryzurę bez sklejania i efektu hełmu
  • Eveline odświeżająco łagodzący aloesowy płyn micelarny - nie podrażniał skóry, bardzo dobrze zmywał makijaż, wydajny
  • Biały Jeleń emulsja do higieny intymnej szałwia i ogórek - nie powodowała podrażnień, przyjemny zapach, wydajna
  • AA krem półtłusty kojenie podrażnień - stosowałam w okresie zimowym, nadaje się pod makijaż, wydajny, dobrze chroni skórę przed zimową pogodą
  • Manufaktura Lawenda sól kąpielowa z olejami wanilia z lawendą - to prawie bubel, sól ma piękny zapach i dobrze rozpuszcza się w wodzie, ale olejki obklejają wszystko dookoła tylko nie skórę, wychodząc z wanny można się zabić;)
  • Dr Sante odżywka do włosów osłabionych z tendencją do wypadania - włosy wyglądały ładnie i zdrowo, ułatwiała rozczesywanie, była wydajna, nie obciążała włosów, 

Na duży plus:
  • Yankee Candle woski zapachowe 
  • AA Buble Peeling
  • Efektima płatki pod oczy
  • Lbiotica maseczka w płachcie
To tyle w temacie naszych zużyć kosmetycznych. Znacie któryś z tych kosmetyków? Dajcie znać w komentarzach
Pozdrawiam K

wtorek, 1 września 2020

Projekt zero

 W dzisiejszym poście przychodzę do Was z projektem, w którym do końca listopada chciałabym zużyć konkretne kosmetyki do makijażu. Wiadomo, że pielęgnację zużywa się mniej więcej na bieżąco, ale kosmetyki kolorowe są o wiele bardziej wymagające w tym względzie. Temu właśnie będzie służył ten projekt. Na zdjęciu poniżej wybrane kosmetyki:


Mam nadzieję, że uda mi się zużyć chociaż połowę z tych kosmetyków. Co miesiąc będę przychodziła z aktualizacją. Jeżeli skończę jakiś kosmetyk przed czasem być może dołożę kolejny. 
Trzymajcie za mnie kciuki
Pozdrawiam K


Natu Care - z troską, naturalnie

  Nasze ciało z powodu przemian w życiu bardzo szybko się zmienia. Dlatego konieczne jest, by nadążać za tempem zmian i dbać o potrzeby swoj...